sobota, 6 października 2012

Sentencje,opisy i muzyka

Lubię czasem sobie zamulić, przez tą godzinę czy dwie sobotniego poranka.
Powspominać, przemyśleć sobie wszystko i wyobrażać sobie własną przyszłość.
Choć to wszystko uleci jak mgła, lubię. Bo to mi daje satysfakcje z tego, że mam uczucia.






Pa­mięta­cie, kiedy by­liście małymi dziećmi i wie­rzy­liście w baj­ki, marzy­liście o tym, ja­kie będzie wasze życie? Biała su­kien­ka, książę z baj­ki, który za­niesie was do zam­ku na wzgórzu. Leżeliście w no­cy w łóżku, za­myka­liście oczy i całko­wicie, niezap­rzeczal­nie w to wie­rzy­liście. Święty Mi­kołaj, Zębo­wa Wróżka, książę z baj­ki - by­li na wy­ciągnięcie ręki. Os­ta­tecznie do­ras­ta­cie. Pew­ne­go dnia ot­wiera­cie oczy, a baj­ki zni­kają. Większość ludzi za­mienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trud­no całko­wicie zre­zyg­no­wać z ba­jek, bo pra­wie każdy na­dal cho­wa w so­bie is­kierkę nadziei, że które­goś dnia ot­worzy oczy i to wszys­tko sta­nie się prawdą. [...] Pod ko­niec dnia, wiara to za­baw­na rzecz. Po­jawia się, kiedy tak nap­rawdę te­go nie ocze­kujesz. To tak, jak­byś pew­ne­go dnia od­krył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyob­rażeń. Za­mek, cóż, może nie być zam­kiem. I nie jest ważne "długo i szczęśli­wie", ale "szczęśli­wie" te­raz. Raz na ja­kiś czas, człowiek cię zas­koczy, i raz na ja­kiś czas człowiek może na­wet zap­rzeć ci dech w pier­siach




Dzisiaj jest pierwszym dniem reszty twojego życia. Nic bardziej prawdziwego.


A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.

Życie jest  marzeniem dla mądrych, grą dla głupców, komedią dla bogatych i tragedią dla biednych.

W świecie, gdzie życie tak naturalnie łączy się z życiem, gdzie kwiat nawet w powiewie wiatru łączy się z innymi kwiatami, gdzie łabędź zna wszystkie łabędzie, tylko ludzie budują sobie samotność.


Życie trwa tak długo, jak długo trwają nasze wzruszenia. Bez nich staje się tylko kurzem.

Bywają w życiu człowieka chwile – zwłaszcza po okresach stałego podsycania próżności odwagą zamiarów – gdy nogi uginają się nagle, jakby były z waty, i jedyne, czego naprawdę się pragnie, to uciec nie oglądając się za siebie.

Każdy w jakimś zakątku swojej duszy wie aż nadto dobrze, że samobójstwo jest wprawdzie wyjściem, ale przecież tylko jakimś wyjściem nędznym, nielegalnym, zapasowym, i że w zasadzie szlachetniej i piękniej jest dać się pokonać przez samo życie niż ginąć z własnej ręki.

Ale to życie oduczyło mnie płakać [...]. Bo życie niejednego potrafi oduczyć i niczego za to nie nauczyć. Choć mówi się, że życie uczy. Nieprawda.


Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło: i zwyczaje, i święta rodzinne. I dom pełen wspomnień. Najważniejsze jest, by żyć dla powrotu.

Kiedy normalny bieg codziennego życia zostaje nieoczekiwanie zakłócony, uświadamiamy sobie dobitnie, że jesteśmy niczym rozbitkowie, którzy próbują zachować równowagę na nędznej desce pośród otwartego morza, i nie pamiętają już, skąd się tam wzięli, ani nie wiedzą, dokąd znoszą ich fale.

W sercach wszystkich było tylko miejsce na bardzo starą i bardzo posępną nadzieję, tę właśnie, która nie pozwala ludziom poddać się śmierci i nie jest niczym innym, jak upieraniem się przy życiu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz