Powspominać, przemyśleć sobie wszystko i wyobrażać sobie własną przyszłość.
Choć to wszystko uleci jak mgła, lubię. Bo to mi daje satysfakcje z tego, że mam uczucia.
Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. [...] Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i szczęśliwie", ale "szczęśliwie" teraz. Raz na jakiś czas, człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech w piersiach
Dzisiaj jest pierwszym dniem reszty twojego życia. Nic bardziej prawdziwego.
A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.
Życie jest marzeniem dla mądrych, grą dla głupców, komedią dla bogatych i tragedią dla biednych.
W świecie, gdzie życie tak naturalnie łączy się z życiem, gdzie kwiat nawet w powiewie wiatru łączy się z innymi kwiatami, gdzie łabędź zna wszystkie łabędzie, tylko ludzie budują sobie samotność.
Życie trwa tak długo, jak długo trwają nasze wzruszenia. Bez nich staje się tylko kurzem.
Bywają w życiu człowieka chwile – zwłaszcza po okresach stałego podsycania próżności odwagą zamiarów – gdy nogi uginają się nagle, jakby były z waty, i jedyne, czego naprawdę się pragnie, to uciec nie oglądając się za siebie.
Każdy w jakimś zakątku swojej duszy wie aż nadto dobrze, że samobójstwo jest wprawdzie wyjściem, ale przecież tylko jakimś wyjściem nędznym, nielegalnym, zapasowym, i że w zasadzie szlachetniej i piękniej jest dać się pokonać przez samo życie niż ginąć z własnej ręki.
Ale to życie oduczyło mnie płakać [...]. Bo życie niejednego potrafi oduczyć i niczego za to nie nauczyć. Choć mówi się, że życie uczy. Nieprawda.
Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło: i zwyczaje, i święta rodzinne. I dom pełen wspomnień. Najważniejsze jest, by żyć dla powrotu.
Kiedy normalny bieg codziennego życia zostaje nieoczekiwanie zakłócony, uświadamiamy sobie dobitnie, że jesteśmy niczym rozbitkowie, którzy próbują zachować równowagę na nędznej desce pośród otwartego morza, i nie pamiętają już, skąd się tam wzięli, ani nie wiedzą, dokąd znoszą ich fale.
W sercach wszystkich było tylko miejsce na bardzo starą i bardzo posępną nadzieję, tę właśnie, która nie pozwala ludziom poddać się śmierci i nie jest niczym innym, jak upieraniem się przy życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz