Właśnie skończyłam moją 3 godzinną edukację z chemii i matematyki. Ogólnie trochę dziwne,że tak krótko ale się cieszę, że nie zajęło mi to całego dnia. Na jutro został mi WOK, EDB, J. Polski, WOS i powtórka z matematyki i chemii <załamka>. Ale postaram się to załatwić z rana aby później w spokoju pojechać do babci na imieniny. Moja siostra kupiła sobie buciki które są na nią za duże także od niej odkupiłam. Są cudowne!
Buciki były kupione za bardzo okazyjną cenę nie przekraczającą 150 zł. Jutro raczej już nie napiszę żadnego posta, ale może stanie się cud i mi się uda. Zdjęcia z wycieczki opublikuję na tygodniu, niestety mam mało czasu na przyjemności związane z blogiem. W poniedziałek będę miała ze dwie godzinki czasu dla siebie po szkole także może coś napiszę. Ale nie obiecuję. W poniedziałek po szkole mam przesłuchanie do zajęć wokalnych, mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli.
Lubię czasem sobie zamulić, przez tą godzinę czy dwie sobotniego poranka. Powspominać, przemyśleć sobie wszystko i wyobrażać sobie własną przyszłość. Choć to wszystko uleci jak mgła, lubię. Bo to mi daje satysfakcje z tego, że mam uczucia.
Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. [...] Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i szczęśliwie", ale "szczęśliwie" teraz. Raz na jakiś czas, człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech w piersiach
Dzisiaj jest pierwszym dniem reszty twojego życia. Nic bardziej prawdziwego.
A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.
Życie jest marzeniem dla mądrych, grą dla głupców, komedią dla bogatych i tragedią dla biednych.
W świecie, gdzie życie tak naturalnie łączy się z życiem, gdzie kwiat nawet w powiewie wiatru łączy się z innymi kwiatami, gdzie łabędź zna wszystkie łabędzie, tylko ludzie budują sobie samotność.
Życie trwa tak długo, jak długo trwają nasze wzruszenia. Bez nich staje się tylko kurzem.
Bywają w życiu człowieka chwile – zwłaszcza po okresach stałego podsycania próżności odwagą zamiarów – gdy nogi uginają się nagle, jakby były z waty, i jedyne, czego naprawdę się pragnie, to uciec nie oglądając się za siebie.
Każdy w jakimś zakątku swojej duszy wie aż nadto dobrze, że samobójstwo jest wprawdzie wyjściem, ale przecież tylko jakimś wyjściem nędznym, nielegalnym, zapasowym, i że w zasadzie szlachetniej i piękniej jest dać się pokonać przez samo życie niż ginąć z własnej ręki.
Ale to życie oduczyło mnie płakać [...]. Bo życie niejednego potrafi oduczyć i niczego za to nie nauczyć. Choć mówi się, że życie uczy. Nieprawda.
Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło: i zwyczaje, i święta rodzinne. I dom pełen wspomnień. Najważniejsze jest, by żyć dla powrotu.
Kiedy normalny bieg codziennego życia zostaje nieoczekiwanie zakłócony, uświadamiamy sobie dobitnie, że jesteśmy niczym rozbitkowie, którzy próbują zachować równowagę na nędznej desce pośród otwartego morza, i nie pamiętają już, skąd się tam wzięli, ani nie wiedzą, dokąd znoszą ich fale.
W sercach wszystkich było tylko miejsce na bardzo starą i bardzo posępną nadzieję, tę właśnie, która nie pozwala ludziom poddać się śmierci i nie jest niczym innym, jak upieraniem się przy życiu.
Uff jaki świetny poranek! Świeci słoneczko, a Karolinka po ciężkim piątku wstała wypoczęta i w 100% wyspana! Wczorajszy dzień spędziłam w Krakowie na wycieczce klasowej. Było w porządku choć trochę się wynudziłam. Zwiedzaliśmy Kazimierz, byliśmy w Teatrze Groteska na "Mistrz i Małgorzata" i w muzeum interaktywnym pod sukiennicami. Później mieliśmy godzinę czasu (niestety tylko godzinę) na galerię. Kupiłam sobie koszulę na pasowanie klas pierwszych bo mam w czwartek.
Wczoraj szukając butów na wycieczkę znalazłam na strychu torebkę po babci. Jest po prostu nieziemska!
Koszula- Reserved
Sweter- Lumpeks
Spodnie- Mrówka
Torebka- Babci
Zegarek- Allegro
Buty- nie pamiętam :c
Zdjęcia z wycieczki opublikuje prawdopodobnie dziś wieczorem lub jutro muszę poczekać aż mi wyśle je koleżanka, bo moje zdjęcia są przeciętne. Nie ma szału.
Opublikuję dziś około 3 postów bo nie pisałam do was aż 5 dni !
Cudo! Pierwszy raz w życiu podobają mi się moje włosy, ogólnie to ich nie znoszę! Ogólnie uwielbiam kręcone włosy, pewnie to dlatego, że mam totalnie proste niestety. Papiloty trzymałam na głowie ze dwie godzinki tylko. A ja mam gęste włosy i one potrzebują czasu aby coś nowego zaakceptować, jestem bardzo zadowolona z efektu. Oto kilka zdjęć ze słodziasznej sesji w loczkach.
Mam nadzieję że efekt również wam się podoba. Dobrze, ja niestety ale muszę uciekać. Jutro nie idę raczej do szkoły także dziś pouczę się z godzinkęi wystarczy, jutro dam wycisk. Muszę tylko przeżyć środę i czwartek bo w piątek wycieczka do Krakowa także lajtowo. Zmykam pograć w simy, i zrobić z mojej postaci wielką piosenkarkę<hehe> Miłego wieczoru, papatki ;)
Mmmm... wyspałam się za wszystkie czasy! ale za to mnie brzuch boli :c , nie wiem dlaczego.. ogólnie już prawie wyzdrowiałam jeszcze z dwa, trzy dni i będę jak nowo narodzona. Właśnie wyszło słoneczko za moim oknem także zapowiada się miły dzień. Za chwilkę idę myć włosy i zakręcę sobie na papiloty, ostatnio włosy na papiloty kręciłam w II klasie podstawowej na Komunię Świętą. Moja kochana klasa teraz męczy się na dwóch polskich (po ciężkiej matematyce) a ja siedzę i piję kakao, co za niesprawiedliwość! Przepraszam was:* Jutro mam świetne lekcje bo z ciężkich mam tylko fizykę, tak to mam dwa wf-y, informatykę i religię. Także totalny lajcik. Może wpadnę do szkoły bo już dwa dni nie byłam <grr> Niestety po tych dwóch dniach mam baaaardzo dużo zaległości ;/
Do obrażających pytań, wiadomości mam "olewczy" stosunek,
także stracisz czas pisząc coś niemiłego.
Zakładając tą stronę zdawałam sobie sprawę, że będą mnie tam ludzie obrażać,
ponieważ jest się anonimowym.
Niestety, ale musicie zdać sobie sprawę z tego, że ja nie przejmuję się takimi rzeczami.
Za miłe i ciekawe pytania serdecznie dziękuję :)
Dobrze to nie pozostaje mi nic innego jak się pożegnać z wami w tym pościku. Idę zrobić rewolucję z włosami a późnym popołudniem lub wieczorem zobaczycie efekty. Jeszcze będę musiała pouczyć się z polskiego,matematyki i tej nieszczęsnej fizyki. Życzę miłego poranka/południa/popołudnia. Trzymajcie się, całuski :*:*:*
Marilyn Monroe ("MM"), właśc. Norma Jeane Mortenson, Norma Jeane Baker (ur. 1 czerwca1926 w Los Angeles, zm. 5 sierpnia1962 tamże) − amerykańskamodelka i aktorkafilmowa, gwiazda filmowa, legenda światowego kina lat 50. i 60. XX w.19 czerwca 1942, w wieku 16 lat, po raz pierwszy wyszła za mąż za 21-letniego Jamesa Dougherty'ego, pracownika fabryki samolotów. 13 września 1946, po przeszło czterech latach małżeństwa rozwiedli się.W latach 1947-1948 wystąpiła w kilku filmach, z których żaden nie odniósł większych sukcesów iwytwórnia filmowa20th Century Foxnie przedłużyła z nią kontraktu.Wróciła do zawodu modelki oraz wstąpiła do szkoły aktorskiej. W 1949 pozowała nago do zdjęć, które w 1953 (kupione przez Hugh Hefnera) ukazały się w pierwszym numerze Playboya.
29 czerwca 1956 po raz trzeci wyszła za mąż za Arthura Millera, dramaturga, dokonując konwersji na judaizm reformowany. W trakcie najdłuższego małżeństwa dwukrotnie poroniła. 29 października 1956 uczestniczyła (między innymi z Brigitte Bardot) w dorocznej gali z udziałem Elżbiety II w Empire Theatres w Londynie. 20 stycznia 1961, po przeszło czterech latach małżeństwa, para rozwiodła się. Rozstanie przypieczętowali wspólnym filmem (o sobie) Skłóceni z życiem, którego scenariusz napisał Miller, a wystąpiła w nim Marilyn.
Nadużywała alkoholu i barbituranów, popadała w coraz częstsze i dłuższe depresje, chorowała na bulimię, sprawiała coraz większe problemy na planie, opóźniając realizację filmów. Wraz z rozpoczęciem zdjęć do filmu Słodki kompromis stała się bardziej punktualna. Niechęć reżysera do aktorki, złe traktowanie przez wytwórnię Fox (oskarżającą ją niesłusznie o opóźnianie zdjęć) spowodowało rozwiązanie umowy z wytwórnią. Kroplą przelewającą czarę było opuszczenie planu, aby zaśpiewać Happy Birthday z okazji 45 urodzin.5 sierpnia 1962 znaleziono jąmartwą w jej domu wBrentwood w Los Angeles, nagą na łóżku ze słuchawką telefoniczną w dłoni. Przyczyną zgonu, wg protokołu z sekcji zwłok, było przedawkowanie środków nasennych (barbituranów), choć nadal niewyjaśnione są ostatecznie tajemnicze okoliczności jej śmierci
Istnieją hipotezy, iż nie był to przypadek, a morderstwo (zaaplikowanie leków) upozorowane na samobójstwo, z powodu jej związków z rodziną Kennedych oraz komunistami. Aktorka romansowała zarówno z Johnem F. Kennedym, jak i jego bratem, Robertem F. Kennedym. Pojawiały się więc spekulacje, że miała dostęp nie tylko do sypialni tych dwóch polityków, ale także do tajemnic państwowych i stała się z tego powodu zagrożeniem dla wpływowych kręgów politycznych. Za śmierć Marilyn obwiniano amerykańskie służby specjalne, a nawet samą rodzinę Kennedych. Silny wpływ na popularność hipotezy o morderstwie miał fakt, że zamordowano Johna F. Kennedy'ego i jego brata Roberta F. Kennedy'ego.
(treść powyższego tekstu pobrana w wikipedia.org)
O Marilyn Monroe niestety nie wiemy zbyt wiele. Bardzo dużo faktów nie zostało w 100% udowodnionych. Wiemy jednak że była piękną, zadbaną kobietą w której kochało się miliony mężczyzn.Wokół tej postaci jest wiele zagadek i tajemnic.
Marilyn jest wzorem do naśladowania, nawet dla mnie. Uwielbiam jej podejście do życia i ją samą.Mimo tego że była bogatą kobietą która mogła mieć wszystko była nieszczęśliwa. Miała problemy rodzinne i nie była ideałem na świecie. Ale swoim zachowaniem pokazała, że potrafi przeciwstawić się przeciwnościom losu i pokazać że w życiu trzeba walczyć do samego końca.
Moim zdaniem MM była najpiękniejszą kobietą jaką w życiu miałam okazję zobaczyć (niestety tylko na zdjęciach i filmach). Miała nieziemską urodę. Tylko pozazdrościć.
Jak widzicie "dziubek" był stosowany już w latach 50',60' ;)
Reportaż pisemny z ostatnich dni MM(bardzo ciekawy) : kliknij tutaj
Chora, chora i jeszcze raz chora. Wczoraj mili państwo na weselu zażyczyli sobie klimatyzacji i się przeziębiłam. Niestety każdy był rozpalony od alkoholu więc im było gorąco, tylko szkoda, że nie pomyśleli o reszcie. Zdjęć nie mam, moja kochana, roztrzepana siostra nie wzięła karty pamięci do aparatu.. ale wstawię zdjęcia jak już dostane te profesjonalne od fotografa. Zabawa była przednia. Ogólnie najgorsze w tym wszystkim było to,że znałam może z 10 osób, ale w sumie lepsze to niż nic. Długo nie wyrwałam bo niestety łzy leciały mi od kataru i ledwie co tam siedziałam. Ogólnie miło wspominam wesele i oby do następnego. Aktualnie leżę w łóżeczku z lekką gorączką, czerwonymi policzkami i zamykającymi się oczami. Czuję się jak po ciężkim kacu.
Jaram się tą piosenką od kilku dni, jeej <3. Ogólnie uwielbiam jego wszystkie piosenki, ale ta po prostu skradła moje serducho. Niestety nie mam żadnych nowych zdjęć aby coś wam pokazać ani nic. Także na razie się z wami żegnam,jak będę mieć jakiś ciekawy temat to napiszę bo dwa dni siedze w domciu. Papa :)